sobota, 7 stycznia 2017

Koala nie pozwala!

Jak już się tak rozszalalam w książeczkach dla Hani, na Jej półce z książkami pojawił się również "Koala" Rafała Witka. A jakże... ;)


Przezabawna opowieść o zwyczajach misia koali (bo - jak dowiadujemy się na ostatniej stronie - koale to nie misie). Tak właściwie to tytułowy Koala w dużej części przypomina (przynajmniej co niektórych) osobników płci męskiej - i proszę się tu nie doszukiwać feminizmu! Po prostu przeczytajcie :)




W kwestii czytania: mało tekstu, duże i kolorowe litery czynią tę książeczkę lekturą zarówno dla malucha, jak i stanowią materiał do nauki samodzielnego czytania.  Całość uprzyjemniaja ilustracje w wykonaniu Emilii Dziubek, otrzymujemy do rąk na prawdę ładną, zabawną opowiastke. 



Chociaż spodziewałam się bardziej entuzjastycznej reakcji mojej Córeczki (widocznie za dużo nowości książkowych w tym miesiącu, nie wiedziała co najpierw wziąć w łapki) to całkiem chętnie zaprasza mnie na wspólne "czytanie". Polega ono głównie na tym, że ja słucham, a moja Dwulatka opowiada mi o tym, co na obrazku ;) 







1 komentarz:

  1. Myślę, że to, że w książce jest Łódź spodobało by się mojemu synkowi. Choć jesteśmy już na etapie poważniejszych książek.

    OdpowiedzUsuń