sobota, 18 lutego 2017

Biblioteczka Panny H.: "Prosiaczek i pojazdy"

Książka dla fanów motoryzacji w każdym wieku (i każdej płci.) 



W ostatnim poście pisałam o stereotypach, reasumując: dziewczynki też lubią auta i mają do tego pełne prawo ;) Nie będę się tutaj rozwodzić na ten temat, wspomniany post możecie znaleźć tu: http://kobietamatkapl.blogspot.com/2017/02/lalki-i-samochodziki.html

Za to mamy dla Was coś, co spodoba się każdemu małemu miłośników motoryzacji - "Prosiaczek i pojazdy" spod pióra Oli Woldanskiej - Płocińskiej. Jak napisano na okładce, autorka sama jest mama małego fana samochodów i wszelkich innych pojazdów. 


Książka opowiada o przygodach znanego już czytelnikom z serii "Urodziny Prosiaczka" pulchnego prosiątka. Pewnego razu Wujek zabiera głównego bohatera na calutki dzień do sklepu zabawkowego, gdzie - jak to mężczyźni - podziwiali i testowali najróżniejsze pojazdy... 


... a że są malutki, mogli bez konsekwencji szaleć po całym sklepie pomiędzy nogami klientów. 
"Ale zabawa!" podsumowała moja mała czytelniczka ;) No i ma rację, bo kto by tak nie chciał? ;) 

Książka ta jest cała kartonowa, więc przetrwa nawet mało eleganckie czytanie, a wyraziste kolory przyciągają uwagę. Różnorodna czcionka umożliwia spostrzeganie przez dziecko tekstu jako zbioru odrębnych wyrazów, a nie jako zbitki dziesiątek liter - nie wiem czy celowo czy nie (mam jednak nadzieję że owszem),  ale dla mnie super sprawa. 


Tekstu jest akurat tyle, ile trzeba jak dla dwu- czy trzyletniego dziecka, jak już wyżej napisałam - podanego w interesującej młodocianych formie. 

Cała historia jest lekka, bardzo przyjemna (nawet jak na książeczki dla małych dzieci), a książka kolorowa... i co ważne trwała ;) Polecamy, do biblioteczki własnego malucha albo na prezent. Albo na jedno i drugie.
:) 

7 komentarzy:

  1. Jak byłam mała, nie lalki mi były w głowie, lecz auta, żołnierzyki i klocki (Duplo i Lego). Poza tym wiecznie robiłam dziury w spodniach łażąc po drzewach :) Także doskonale wiem, że nie tylko chłopcy lubią książki o autach! A ta wydaje się bardzo ciekawa, te czcionki faktycznie przyciągają uwagę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam starszegobrata i pamiętam, że lubiłam bawić się z nim autami. On z kolei miał też taki sam domek dla lalek jak ja - tyle że ja bawiłam się nim lalkami, a on swój jedynie ciągle urządzał - od dziecka interesował się architekturą.

    OdpowiedzUsuń
  3. mam już duże dzieci, ale książeczka wygląda naprawdę fajnie dla maluszka.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna książeczka! Oczywiście, że dziewczyny mają pełne prawo do samochodów, tak jak chłopcy do zabawy w dom. U nas starszy brat ma mnóstwo książek, ale to nie powstrzyma nas od kupowania kolejnych książek dla córki 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. książeczka wygląda naprawdę bardzo fajnie:) ja jeszcze nie mam dzieci, ale jak już będę miała, to na pewno będą mieć dużo książeczek:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja córka od paru lat sie nie bawi lalami,raczej jej wszystki zabawy to prędzej zabawy dla chłopca. Książeczka wyglada obiecujaco.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja bardzo lubię samochody <3 Ale w dzieciństwie dominowały jednak lalki, samochody to ostatni mój wybryk :) Młody auta kiedyś bardziej lubił, teraz interesuje się Pokemonami. Faza mu przeszła, ale pewnie za jakieś 4 lata powrócą marzenia o własnym samochodzie. Książeczka prezentuje się świetnie!

    OdpowiedzUsuń